Historia dwóch nadajników
29 września wróciły do nas dwa nadajniki, których posiadacze niestety przedwcześnie zakończyły swoją wędrówkę. Logger plecakowy, polskiej firmy Ecotone, został założony 9 lipca 2016 r. STARSZEMU pisklęciu bociana czarnego z gniazda, z którego w ubiegłym roku była prowadzona transmisja online. Ptak w czasie wędrówki na zimowisko, na terenie Turcji, jak sądzimy, został zastrzelony. Trasa bociana na str.1 . Akurat w tym czasie znajomy naszego znajomego – Karol, przebywał w Turcji i na naszą prośbę pojechał 250 km na zachód nad Morze Marmara, gdzie po kilkugodzinnych poszukiwaniach odnalazł nadajnik na polu i żadnych śladów po naszym bocianie. Jednak urządzenie nosiło ślady ingerencji człowieka, posiadało odcięte taśmy mocujące i oderwaną podkładkę. Ale nadal działało! Karol kontynuował dalej swoją podróż kamperem już z naszym loggerem. Urządzenie przetrwało nawet włamanie do samochodu pod Stambułem. Z drugim nadajnikiem nożnym, litewskiej firmy Ornitela, także od 9 lipca, ale 2017 r. latał krótko inny młody bocian czarny – „Zielony”. Z jego gniazda również była prowadzona transmisja online. Rozpoczął wędrówkę później niż swój brat, ale dogonił go na Węgrzech i niestety tu zakończyła się jego przygoda. Nasi zaprzyjaźnieni ornitolodzy, Ádám i Török, strażnicy Parku Narodowego Gór Bukowych z siedzibą w Egerze odnaleźli szczątki Malwinki i odesłali nadajnik do nas. Zdarzenie to już także opisane na stronie internetowej parku (
http://bnpi.hu/…/jelados-fekete-golyak- ... zagbol-177…). Ptak prawdopodobnie nie wytrzymał trudów podróży, ponieważ mógł być chory. Zauważono, że kichał w ostatni dzień przed odlotem, kiedy na krótko pojawił się na gnieździe z kamerą. Dzisiaj, dzięki przyjaźni polsko-polskiej i polsko-węgierskiej

obydwa nadajniki trafiły do nas i będą czekać do przyszłego roku na swoje „nowe życie” i na nowe pisklęta bocianów czarnych (MK)
Ze strony BocianiMy