3 czerwca :
ok. 11-tej Janika wyeliminowała kolejnego pisklaka
ok. 18-tej, po kilkunastu godzinach nieobecności Janiki Urmas zdecydował o próbie dokarmienia młodych ( prawie nie jadły od trzech dni). Zastosował sprytną taktykę
![Szczęście, dobry humor :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
4 czerwca – ok. 10-tej wróciła Janika. Niestety przyniosła b. mało jedzenia dla młodych
Ok. 22-giej poleciała. Małe zostały same w mokrą noc.
5 czerwca wróciła. Nie nakarmiła pisklaków
Po konsultacjach zdecydowano o zabraniu zziębniętych i głodnych piskląt.
Urmas napisał :
Okazało się, że jedno z małych było martwe w momencie interwencji Według wagi martwe pisklę było najmniejsze, ale dość podobne do następnego:
martwe 312g, a pozostałe 336g, 432g, 500g.
Dla tej trójki wspólnie z Madis zainstalowaliśmy specjalne pomieszczenie w klinice weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Tartu (gniazdo w pudełku, ogrzewająca lampa IR, sztuczny dorosły bocian stojący na krawędzi, zasłona zasłaniająca człowieka podczas karmienia piskląt itp.). Jednak po pilnych wcześniej zaplanowanych pracach zaczynamy przygotowywać gniazdo do kolejnego etapu życia piskląt, czyli w naturalnym otoczeniu, w którym będą one mogły do wylotu przebywać w miarę naturalnym dla nich środowisku Najlepiej by było w ich rodzinnym gnieździe, ale tam jest logistycznie i praktycznie niemożliwe w obsłudze (częste karmienia, mozolna wspinaczka na drzewo z gniazdem itp).
Najbardziej problematyczne jest unikanie przyzwyczajania się do ludzi i sztucznych przedmiotów, takich jak siatki, sznurki, druty, budynki, maszyny itp. To utrudnia udany odchów w sztucznych warunkach. Jak wszędzie np. przewody elektryczne, co prawdopodobnie jest przyczyną nagłego zniknięcia Jana (choć nie mamy żadnych faktów).
Prowizorycznego gniazda „pilnuje” czarny, sztuczny boć
Drugi jest do karmienia. Przez jego dziób podawane są małym rybki.
Wszystko po to, żeby nie zapomniały o swojej dzikości.